Tak nabierają klientów
Supermarkety stosują liczne sztuczki psychologiczne, żeby klienci kupowali więcej i chętniej i dzięki temu wydawali więcej pieniędzy.
Podwyższają ceny na kilka dni przed planowaną wyprzedażą, promocją obejmują nieliczne produkty, a gratisy wcale nie są za darmo - to tylko niektóre sztuczki sprzedawców. Sprzedawcy często stosują nieuczciwe metody.
Najczęstszym chwytem jest tzw. żonglerka cenowa. Na czym to polega? Na kilka dni przed planowaną wyprzedażą cena produktu jest podwyższana, aby później po jej obniżeniu promocja wydawała się bardziej atrakcyjna niż jest w rzeczywistości.
Przepisy mają zniwelować takie praktyki. Od stycznia 2023 roku weszła w życie dyrektywa Omnibus. Implementacja Dyrektywy Omnibus m.in. wymusza podawanie informacji o zmianie cen towaru lub usługi oraz o ich najniższej cenie, która obowiązywała w okresie 30 dni przed wprowadzeniem obniżki.
Markety stosują sztuczki psychologiczne
Sklep jak labirynt
Niektóre sklepy przypominają labirynt, zaprojektowany tak, aby kupujący przemierzając alejki mógł zobaczyć wszystko, co jest w ofercie.
Relaksująca muzyka, odcięcie klientów od świata
W supermarketach zazwyczaj cicho gra spokojna, wyciszająca muzyka. Wszystko po to, by klienci byli w dobrym nastroju. Dzięki temu zwalniają tempo, wolniej spacerują po sklepie i równocześnie zauważają więcej produktów na półkach i są skłonni wydać większą sumę pieniędzy.
Niektóre supermarkety nie mają okien. Klienci tracą więc poczucie czasu i przestrzeni, zatracają się w pewien sposób i są skupieni na najważniejszym zadaniu - na robieniu zakupów.
Moc zapachu
Zapach jest niezwykle skuteczny w przywoływaniu miłych wspomnień. W ten sposób sklepy łączą to, co powinno być najbardziej bolesną częścią zakupów (płacenie za nie) z kojącym zapachem pysznego domowego wypieku. Zapach pieczywa ma zatem ułatwiać dokonywanie decyzji zakupowych i sprawić, że poczujemy się wyjątkowi i nagrodzeni.
Dodatkowo nic tak nie pobudza apetytu jak zapach świeżego pieczywa. W głodni klienci są w stanie kupić więcej. Za sprawą świeżo wyjętych z pieca pachnących wypieków, sklepy starają się więc zachęcić do większych zakupów.
Oferty multi-buy
Oferty typu kup 3, zapłać za 2 to psychologiczna sztuczka. Mózg wychwytuje taką ofertę jako wyjątkową okazję, a tak naprawdę zysk jest minimalny lub zerowy. Często klient rzeczywiście nie płaci więcej, ale też nie oszczędza. A sklep właśnie sprzedał trzy produkty zamiast jednego.
Promocja tylko wybranych produktów
Wielka wyprzedaż artykułów, drugi produkt za pół ceny - takie hasła brzmią zachęcająco? Często okazuje się jednak, że promocja dotyczy jedynie wybranych produktów, a nie całego asortymentu sklepu. Chwytliwe hasła reklamowe mają być przynętą do zrobienia zakupów, nie tylko okazyjnych.
Drobne produkty impulsowe
Zakupy impulsywne to zakupy od pierwszego wejrzenia, dokonywane spontanicznie, bez zastanowienia, pod wpływem nagłej silnej potrzeby kupienia czegoś, czego kupujący nie potrafi sobie odmówić. Bardzo istotnym jej elementem jest ekspozycja tzw. produktów impulsowych.
Niektóre sklepy umieszczają w pobliżu większych produktów małe przedmioty i gadżety, które wyglądają jak okazja.
Ułożenie produktów na półkach
Produkty na półkach sklepowych nie są ułożone przypadkowo. Najdroższe produkty znajdują się na wysokości oczu, ponieważ klientom często nie chce się schylać się do najniższych półek. Dlatego właśnie w środkowej części regałów sklepowych rozłożone są drogie i markowe produkty a także produkty z najwyższą marżą.
Wielkość wózków sklepowych
Sklepy stosują prosty mechanizm psychologiczny - poczucie satysfakcji klientów. Satysfakcja rośnie w miarę dokładania kolejnych produktów i zapełniania wózka. Pusty wózek czy koszyk może powodować u klientów poczucie frustracji i braku spełnienia. Z tego powodu wielkość wózków wzrosła co najmniej kilkukrotnie od chwili, gdy zostały one wprowadzone do marketów. Duży wózek dłużej wydaje się być pusty niż mały koszyk.
Rozmieszczenie produktów w sklepie
Aby kupić najpotrzebniejsze produkty, często trzeba przemierzyć cały supermarket. To kolejna ze sklepowych sztuczek. Chodzi o to, by w trakcie przemierzania kolejnych alejek sklepowych w poszukiwaniu produktów z listy, klient impulsywnie dołożył do koszyka dodatkowe rzeczy, które mija po drodze. Supermarkety często celowo przekładają towary w inne miejsca, by klient nie robił zakupów na pamięć.
Końcówka 99 groszy
Zamiast 8 zł - 7,99 - to sztuczka znana i stosowana przez sklepy od dawna. Okazuje się jednak, że podświadomość i tak daje się na nią nabrać. Zdaniem ekspertów, pozytywne postrzeganie takich cen ma związek z lewą półkulą mózgu i emocjonalnym podejściem do zakupów. Dla mózgu znaczenie ma nawet krój i rozmiar czcionki, którą została zapisana cena.
Ceny produktów warto porównać w kilku sklepach
Zanim uwierzymy w ofertę dnia, wyjątkową okazję czy super obniżkę, warto sprawdzić ceny produktu w innych sklepach lub na portalach. Może się okazać, że wcale nie trafiło się na specjalną promocję, a interesujący nas artykuł występuje w podobnej cenie w wielu miejscach, nie tylko czasowo.
Cena w internecie a cena na metce
Sprzedawcy w sieci nie są zobowiązani utrzymywać ceny widocznej na metce czy etykiecie produktu. Obowiązuje kwota podana na stronie internetowej - to o niej informowany jest konsument. Zdarza się więc, że gdy produkt do nas dotrze, na metce będzie widniała cena niższa lub wyższa niż ta, którą zapłaciliśmy. To zgodne z prawem.
Cena na półce a kwota przy kasie
Jeśli przy kasie lub po sprawdzeniu paragonu okaże się, że produkt był droższy, mamy prawo dokonać zakupu w cenie z metki lub otrzymać zwrot różnicy.
Cena w sieci a cena w sklepie stacjonarnym
Jeśli sprzedawca działa dwukanałowo – prowadzi sklep stacjonarny i internetowy - może kształtować ceny inaczej w każdym z nich. Oferty w tych sklepach nie muszą być identyczne i często nie są. Jeśli kupujesz w sieci, obowiązuje cena podana na stronie internetowej, jeśli w sklepie stacjonarnym - cena na metce lub etykiecie.
Nie zawsze podana jest cena jednostkowa produktu
Podobne produkty mogą być różnie pakowane. Warto zwrócić uwagę na cenę jednostkową - jest to cena za jednostkę miary, np. 1 litr, kilogram, metr, sztukę. Może się okazać, że o atrakcyjności oferty będzie decydowała nie promocja cenowa, a gramatura artykułu. Jeżeli kupujemy towar na sztuki, sprzedawca powinien nam podać cenę jednostkową. To samo dotyczy opakowań, na których widnieje informacja o liczbie sztuk np. tabletek do zmywarki. W tym przypadku może się również pojawić informacja o cenie za ich wielokrotność. W szczególnych przypadkach – uzasadnionych np. zwyczajowo oferowaną liczbą towaru lub jego rodzajem – dopuszczalne jest stosowanie dziesiętnych wielokrotności lub podwielokrotności jednostek miary, np. cena za 100ml, a nie za 1 l lub za 100 g zamiast 1 kg.
Napisz komentarz
Komentarze