czwartek, 21 listopada 2024 18:57
WAŻNE!
Reklama

Włodzimierz Jakubowski

Nazywali go „Szefem" ze względu na to, że przez wiele lat był gospodarzem brodnickiego Stadionu Miejskiego. Sport, a szczególnie lekkoatletyka były jego życiową pasją i sposobem na życie, któremu oddał się całkowicie. Na stadionie spędzał dzień od rana do wieczora. Doglądał go nawet wtedy, gdy dbanie o sportowe obiekty nie należało do Jego obowiązków. Zasługą pana Włodka było, że stadion w latach 60. i 70. tętnił życiem od wczesnych godzin przedpołudniowych do zapadnięcia zmroku. Był „trenerem uniwersalnym" samoukiem, a wiedzę i umiejętności do pełnienia funkcji instruktora czerpał z fachowej literatury i czasopism sportowych, które w jego domu zajmowały poczesne miejsce. Był wszędzie. Jego „ludzie" przodowali w sporcie i w szkole. Młodzież go uwielbiała. Często chodził na wywiadówki, żeby stwierdzić, jak sprawują się w szkole jego sportowcy. Bywało tak, że na czele „brygady malców" na kolanach oczyszczał bieżnię z chwastów.

W młodości uprawiał pchnięcie kulą i rzut dyskiem; przez cały okres swego życia szachy i badmintona. Nauczyciele „wuefu" wysoko sobie cenili rady pana Włodka. Działania, których się podejmował, miały najczęściej charakter społeczny, bez finansowych profitów. Odnosił sukcesy jako instruktor lekkiej atletyki jego wychowankowie to między innymi: J. Lewandowski, Z. Bukowski, A. Wasielewski, W. Seidel, S. Mąkowski, T. Baranowski, G. Ciemieniecka,    B. Byner. Trenerskie zaangażowanie W sekcji „Merkury" (wtedy pod patronatem GS Brodnica) i w 43

Włodzimierz Jakubowski (Szef) w gronie młodzieży podczas biegów przełajowych w roku 1977 

Sparcie doprowadziło tę ostatnią do doprowadziło tę ostatnią do rozgrywek piłkarskiej A klasy. Gdy zaszła taka potrzeba stanął jak za dawnych lat w bramce B- klasowej drużyny. Wrócił z meczu z pokiereszowanym nosem i poobijanymi kolanami, ale szczęśliwy z odniesionego zwycięstwa.

Podczas treningów nie stał z boku, ćwiczył razem z zawodnikami. Starał się być wszędzie tam, gdzie popularyzowano sportowe zmagania, także poza sezonem. Nie należał do tych, którzy działają dla zysku i sławy. Był niezwykle skromny. Miał zdolności w wyszukiwaniu talentów. Nazywano go „Biorytmem", ponieważ zawsze akcentował konieczność ogólnorozwojowego doskonalenia się. Nieraz do późnej nocy ślęczał nad ułożonymi przez siebie tabelami sprawdzianów formy, kondycji i sprawności fizycznej podopiecznych. Aż dziw brał, że ten człowiek znajdował na wszystko czas.

Pan Włodek należał do osób niezwykle aktywnych i zupełnie nie nadawał się do pracy za biurkiem, do której w pewnym okresie został skierowany. Po mieście poruszał się na rowerze i rzadko korzystał z innych środków lokomocji

Charakteryzował go ojcowski stosunek do wychowanków, którzy nawet po wielu latach nie zapominali odwiedzić swego trenera. Otrzymywał ciekawe listy z całej Polski od przebywających już na studiach wychowanków. „Bardzo go lubiłem i wiele mu zawdzięczam" - te zdania bardzo często powtarzają się we wspomnieniach byłych brodnickich sportowców- podopiecznych pana Włodka.

Włodzimierz Jakubowski zmarł w 1989 roku.ma menu kontekstowe

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
test