– To jest profesor Wilczur – pada na sali sądowej w jednej ze scen w „Znachorze”.
Nie ma chyba Polaka w średnim wieku, który nie kojarzyłby tych i słów i filmowego dramatu z 1981 roku. „Znachor” jest bowiem regularnie przypominany przez różne telewizje. Teraz z tą legendą chcesię zmierzyć Netflix.
„Znachor to uniwersalna opowieść o szanowanym chirurgu, profesorze Rafale Wilczurze, który traci rodzinę i pamięć. Wiele lat później, zapomniany i ubogi, spotyka swoją córkę. To wzruszająca historia o miłości, która pokonuje wszelkie przeszkody i sprawia, że ludzie, którzy są sobie przeznaczeni – zawsze się odnajdują” – ogłosiła platforma streamingowa na początku tego roku. A teraz pokazała zwiastun filmu.
Zwiastun: jaki jest nowy „Znachor”
Trzeba przyznać, że jest długi – trwa ponad dwie minuty – i jest właściwie streszczeniem filmu. Może być frapujący raczej dla kogoś, kto nie zna tej historii. A takich osób – można się domyślać – jest chyba niewiele.
Film na Netfliksie ma się pojawić już we wrześniu. W roli głównej występuje Leszek Lichota, a Marysię gra Maria Kowalska. Reżyserem jest Michał Gazda. Na koncie ma takie seriale jak „Wataha”, „Świadek koronny” czy „Odwróceni”.
Nie ma wątpliwości, że Lichota i Kowalska mają trudną sytuacją, bo muszą zmierzyć się z kreacjami z poprzedniej wersji. Wówczas wystąpili Jerzy Bińczycki i Anna Dymna.
Przypomnijmy, że film to ekranizacja przedwojennej powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza. Po raz pierwszy została ona zekranizowana w 1937 roku.
Premiera nowej wersji „Znachora” odbędzie się 27 września 2023 roku.
Sentymenty Netflix
Nie jest to pierwszy przypadek, kiedy Netflix uderza w sentymenty polskich widzów. Niedawno platforma wypuściła nową wersję przygód Pana Samochodzika. Nie była ona do końca udana.
Teraz platforma pracuje nad nową wersją „Akademii Pana Kleksa” z Tomaszem Kotem w roli głównej.
Napisz komentarz
Komentarze