Torba lub portfel z dokumentami i pieniędzmi, portmonetka albo saszetka z zawartością lub telefon komórkowy. Na takie „skarby” najczęściej mogą liczyć ci, którzy znajdują je w parku, w sklepie, na ławce lub chodniku.
Tymczasem ich znalazca – o czym często zapominamy – nie może traktować znalezionej rzeczy jak swojej. Takim zapominalskim okazał się m.in. 76-letni mieszkaniec powiatu wyszkowskiego.
Siedem tysięcy złotych dokumenty i telefon
W gminie Tłuszcz jeden z klientów sklepu wielobranżowego zgubił torbę. Było w niej 7 tysięcy złotych, dokumenty i telefon. Zauważył ją i skorzystał z tej „okazji” starszy mężczyzna.
„Policjanci z komisariatu w Tłuszczu powiadomieni o zdarzeniu, na podstawie uzyskanych w tej sprawie informacji, a także po analizie nagrań z kamer monitoringu wytypowali podejrzanego. I jeszcze tego samego dnia zatrzymali mężczyznę w miejscu jego zamieszkania, znaleźli i zabezpieczyli część przywłaszczonego mienia” – relacjonuje policja.
76-latek usłyszał zarzut przywłaszczenia rzeczy. Grozi mu za to do roku więzienia.
Prawo jasno precyzuje, co robić
Co zatem trzeba zrobić, gdy znajdziemy pieniądze w miejscu publicznym? Na to pytanie odpowiadają:
Kodeks karny: „Kto przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą lub prawo majątkowe, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3 (…) W wypadku mniejszej wagi lub przywłaszczenia rzeczy znalezionej sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Kodeks wykroczeń: „Kto kradnie lub przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą, jeżeli jej wartość nie przekracza 800 złotych, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”.
Prawniczka to wyjaśnia
Adwokatka Małgorzata Durlej-Piotrowska przekłada to na język konkretu. Otóż – jak czytamy na jej stronie adwokatmdp.pl, jeżeli natrafimy na pieniądze w miejscach publicznych, musimy przekazać je ich zarządcy lub policjantom z najbliższego komisariatu.
Prawo przewiduje jednak, że jeśli właściciel się nie zgłosi w określonym terminie, rzeczy mogą zostać zwrócone znalazcy.
Durlej-Piotrowska dodaje, że jest wyjątek dotyczący kwoty poniżej 100 zł. W takim przypadku prawo pozwala zatrzymać pieniądze bez zgłaszania tego komukolwiek.
Adwokatka podkreśla, że „nieprzestrzeganie tych zasad może prowadzić do poważnych konsekwencji prawnych, w tym odpowiedzialności karnej. Przywłaszczenie rzeczy znalezionej, której wartość przekracza 500 zł, traktowane jest jako wykroczenie, a przywłaszczenie większej kwoty to już przestępstwo”.
Napisz komentarz
Komentarze