niedziela, 24 listopada 2024 12:04
WAŻNE!
Reklama

Cztery osoby, to nie sześć. „Frog” uniewinniony. Finał głośnej sprawy kierowcy

Robert N. zwany Frogiem został uniewinniony przez Sąd Najwyższym od zarzutów dotyczących zagrożenia katastrofą. To decyzja w sprawie kierowcy, który szarżował po ulicach dużych miast.
Cztery osoby, to nie sześć. „Frog” uniewinniony. Finał głośnej sprawy kierowcy

Autor: Screen YT/policja

Przydomek „Frog” zawdzięcza temu, że gdy publikował w internecie filmy ze swoich „dzikich” rajdów, w tle słychać było disco hit „Crazy frog”. Nagrania stały się głośne w 2014 roku. I tego właśnie dotyczył jeden z prokuratorskich zarzutów. 

Policja bezskutecznie próbowała go zatrzymać

Robert N. był oskarżony o to, że na trasie pod Kielcami jechał aż 240 km/h. Jednocześnie zmuszał innych kierowców do gwałtownego zjeżdżania i zmiany kierunku jazdy, a także ignorował sygnały policji, która próbowała go zatrzymać.

Drugi zarzut dotyczył brawurowej jazdy po Warszawie. Także w 2014 roku. Śledczy uznali, że „Frog” mógł doprowadzić do katastrofy. W czasie 12-minutowej jazdy popełnił blisko 100 wykroczeń.

List gończy

Kierowcy nie udało się szybko i sprawnie zatrzymać. Najpierw trzeba było ustalić, kim jest. Potem mężczyzna zniknął.

Wyroków na koncie „Frog” ma kilka. W 2020 roku został skazany na 1,5 roku więzienia i zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres 8 lat. To nie była jednak sprawa z filmów, ale z 2018 roku. Wówczas mężczyzna został zatrzymany do rutynowej policyjnej kontroli w Warszawie. Okazało się, że prowadził bmw pomimo sądowego zakazu.

Nie poszedł jednak za kratki, ale uciekł. Za Robertem N. został nawet wydany list gończy. Mężczyzna został zatrzymany w Londynie.

W lutym 2021 roku Sąd Rejonowy w Warszawie skazał „Froga" na 2,5 roku więzienia. Jednocześnie mężczyzna został uniewinniony od zarzutu sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym w  „wątku warszawskim”.

Jego spraw sądowych można wymienić jeszcze kilka.

Jest wyrok Sądu Najwyższego

Tymczasem „Frog” właśnie wygrał sprawę w Sądzie Najwyższym i został uznany za niewinnego. Chodzi o kieleckie i warszawskie rajdy.

Już wcześniej sądy niższej instancji uznały, że nie można skazać kierowcy za spowodowanie zagrożenia katastrofą. Kasację do SN wniosła prokuratura. I okazuje się, że popełniła błąd.

Sąd Najwyższy uznał, że kasacja jest bezzasadna. Chodzi właśnie o sformułowania „zagrożenie katastrofą” dla „wielu osób”.

Pierwszy mówi o co najmniej 6, drugi o co najmniej 10 osobach i to na tym poglądzie oparł się sąd odwoławczy, a trzeci uznał, że decyzja, co znaczy „wiele” w każdej konkretnej sprawie należy do sądu – tak uzasadniła wyrok sędzia Anna Dziergawka.

I dodała, że sądy właściwie oceniły, że „Frog” sprowadził zagrożenie, ale dotyczyło ono 4 osób.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
test